Parafia Św. Anny
w Ustroniu - Nierodzimiu

Duszpasterstwo
Ogłoszenia parafialne
Intencje mszalne
Porządek Nabożeństw
Cmentarz parafialny

Aktualności z Diecezji Bielsko Żywieckiej

14 kwietnia 2024
Wizytacja w parafii św. Elżbiety w Cieszynie
Parafia św. Elżbiety gościła w niedzielę, 14 kwietnia 2024 r., biskupa Romana Pindla w ramach wizytacji kanonicznej. Była to okazja do wspólnej modlitwy oraz podsumowania tego, co się stało od ostaniej wizytacji we wspólnocie. Historia jej splata się z dziejami elżbietanek cieszyńskich. Choć jako samodzielna parafia funkcjonuje ona od 1980 roku, istniejący tu klasztor i obecny kościół parafialny poświęcone zostały już w 1903 roku. Ks. Tomasz Kotlarski posługę proboszcza w parafii św. Elżbiety pełni od 2019 rok. Kapłan podkreślił w sprawozdaniu z wizytacji, że wspólnota jest zapatrzona w przykład swej patronki oraz posługę sióstr elżbietanek, starając się coraz lepiej rozumieć, jakie zadania stawia przed nią Bóg. Przypominając historię, gdy w 1973 roku powstał tu ośrodek duszpasterski, zwrócił uwagę, że przybyło wtedy do Cieszyna wiele młodych rodzin. „Wówczas podjęto decyzję o wykorzystaniu kaplicy sióstr elżbietanek jako kościoła parafialnego, co nadal stanowi rzadkość. Nie zapominając o kapłanach, którzy tu wcześniej posługiwali, szczególne podziękowania kieruję do księdza prałata Andrzeja Rdesta, który przez 40 lat był proboszczem. Kontynuując jego dzieło moi poprzednicy i obecni wikariusze starają się odpowiedzialnie służyć parafii” – zapewnił. Wyjaśnił, że posługa sióstr elżbietanek wobec chorych i potrzebujących oraz zaangażowanie parafian w różnorodne formy pomocy i działalność duszpasterską stanowią charakterystyczne cechy tej parafii. „Podejmujemy konkretne działania miłosierdzia, za co serdecznie dziękuję kapelanowi, wolontariuszom oraz wszystkim zaangażowanym” – dodał. Zwrócił uwagę, że wspólnota kultywuje także pobożność maryjną, co widać w licznych nabożeństwach i świętach ku czci Matki Bożej Anielskiej. Przyznał, że dzięki hojności parafian i wsparciu gości, udało się zrealizować wiele inwestycji od ostatniej wizytacji kanonicznej w 2016 roku, włączając w to reanimację organów, montaż systemu multimedialnego, poprawę otoczenia kościoła oraz prace remontowe na plebanii.” Mamy również plany na przyszłość, obejmujące dalszy rozwój kultu św. Elżbiety i większą troskę duszpasterską nad młodzieżą” – zapowiedział. Zaznaczył, że wspólnota parafialna przeszła przez trudności szczególnie w czasie pandemii oraz podczas jego własnej choroby zeszłego roku. „Dzięki wzajemnemu wsparciu duchowemu i materialnemu udało nam się przetrwać” – dodał, dziękując za modlitwy, wsparcie i cierpliwość, w szczególności biskupowi. „Zaufanie w Bożą opiekę daje nam siłę do dalszej służby i rozwijania naszej wspólnoty” – stwierdził. fot. ks. Piotr Góra
14 kwietnia 2024
Złoty jubileusz kapłaństwa ks. prałata Stanisława Wawrzyńczyka
„Przez całe życie kapłańskie ks. Stanisław kierował się głównym nakazem miłości, który stał się mottem jego posługi” – mówił bp Piotr Greger podczas jubileuszowych uroczystości 50-lecia kapłaństwa ks. prałat Stanisława Wawrzyńczyka, proboszcza parafii w bielskich Aleksandrowicach, jakie odbyły się 13 kwietnia 2024 r. W ten sposób hierarcha nawiązał do słów, które przed laty Jubilat wybrał na drogę swego kapłańskiego posługiwania – „Ponad wszystko miejcie miłość” – będące parafrazą nauczania św. Pawła z Pierwszego Listu do gminy chrześcijańskiej w Koryncie. „Chcę uwielbić Pana Boga przede wszystkim za Jego miłosierdzie dla mnie w czasie posługi i w czasie całego życia. Chcę, by moja przyszłość była wysławianiem Go pieśnią, dziękczynieniem życiem” – dziękował ks. Stanisław na koniec Mszy św. z udziałem licznych gości, w tym m.in. najbliższej rodziny i księży kolegów rocznikowych. Podczas koncelebrowanej Eucharystii, której przewodniczył zbliżający się do swoich 75. urodzin ks. Wawrzyńczyk, bp Greger wygłosił homilię. Przypomniał w niej, że ks. Stanisław wychowany był w duchu „pierwszeństwa spraw Bożych”, co wynikało z głębokiej wiary jego rodziców i otoczenia. „Uczył się od swoich rodziców – Alojzego i Anny – a także w relacjach ze swoimi siostrami – Franciszką i Krystyną” – sprecyzował i przypomniał, że kościół parafialny Jubilata w rodzinnych Kokoszycach znajduje się w niedalekim sąsiedztwie bazyliki Matki Bożej Uśmiechniętej w Pszowie. „Ta lekcja życia, doświadczenia pierwszeństwa w tym, co od Boga pochodzi zrodziła w sercu młodzieńca Stanisława decyzję o wstąpieniu w roku 1967 w szeregi kandydatów do kapłaństwa. Podją formację seminaryjną oraz studia filozoficzno-teologiczne w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie. W czasie studiów odbył dwuletnią służbę wojskową w Bartoszycach” – zaznaczył kaznodzieja. Odwołał się do dnia sprzed poł wieku –11 kwietnia 1974 roku – kiedy wraz ze swoimi trzydziestoma dwoma kolegami kursowymi ks. Wawrzyńczyk przyjął święcenia prezbiteratu. „Znamienna to była chwila: w momencie nakładania przez biskupa rąk na głowę diakona Stanisława, pośród całego zgromadzenia obecnego w katowickiej katedrze Chrystusa Króla zapanowała cisza, nastało głębokie, przejmujące wręcz milczenie. To istotny moment liturgii podkreślający fakt, że to nie Kościół konsekruje nowego prezbitera, ale pod osłoną znaków świętej liturgii, nałożenia rąk biskupa oraz modlitwy konsekracyjnej Duch Święty – który od Ojca i Syna pochodzi  sprawił, że diakon Stanisław Wawrzyńczyk został – na zawsze – kapłanem. Wielkie misterium Pięćdziesiątnicy, wobec którego wypada zachować święte milczenie” – relacjonował biskup. Wskazał, jak ważny w całej posłudze Jubilata stał się motyw miłości. Na drogę kapłańskiego posługiwania ks. Stanisław wybrał bowiem słowa będące parafrazą nauczania św. Pawła z Pierwszego Listu do gminy chrześcijańskiej w Koryncie, które zamieścił na obrazku prymicyjnym: „Ponad wszystko miejcie miłość” (por. 1 Kor 13, 13). „Z perspektywy minionego czasu dostrzegamy, że słowa wybrane jako drogowskaz na kapłańskie życie okazały się prorocze. Pan Bóg prowadził księdza Jubilata po drogach kapłańskiego życia naznaczonych szczególną obecnością miłującego Boga. Jak chciał, tak ma” – zauważył hierarcha i wyliczył kolejne parafie, w których przyszło pracować ks. Stanisławowi: parafia w Tychach św. Marii Magdaleny, parafia Ducha Świętego w Chorzowie, parafia św. Marii Magdaleny w Rudzie Śląskiej-Bielszowicach. „Następnie, Pan Bóg ukazał ks. Stanisławowi Bożą miłość w przejmującym i chwytającym za serce obrazie człowieka, kapłana męczennika. Dekretem biskupa katowickiego ks. Stanisław zostaje posłany do parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Bielsku-Białej Aleksandrowicach, aby jeszcze raz, jeszcze mocniej, przyjrzeć się potędze miłości” – zauważył bp Greger. „Po latach wikariuszowskich Pan Bóg postawił przed nim niezwykle odpowiedzialne zadanie: stawiania fundamentów nowej parafii na bielskim os. Polskich Skrzydeł. To nie był łatwy czas, ale inspirowany miłością będącą ponad wszystkim, podjął to wyzwanie wymagające ogromnego poświęcenia i zaangażowania. Wpierw zabiegi związane z pozwoleniem na budowę kościoła, a następnie troska o powstanie świątyni i zaplecza. Wiele inicjatyw było podyktowanych integracją mieszkańców osiedla, troską o dzieci, młodzież, życie rodzinne, nie zapominając o ludziach chorych i tych, którym z Kościołem nie było po drodze. Jak mogło być inaczej, skoro słowa z obrazka prymicyjnego stanowią świadectwo Apostoła Narodów, dlatego Pan Bóg – odpowiadając niejako na jego pragnienie – dał mu łaskę budowania nowej wspólnoty wierzących pod patronatem nie kogo innego, ale św. Pawła, w tajemnicy przemiany jego życia u bram Damaszku. Kiedy skończył się czas lekcji w szkole Pawła z Tarsu, powrócił do parafii świętego Maksymiliana, tym razem jako proboszcz” – kontynuował. Na koniec bp Greger w imieniu swoim i licznych kapłanów podziękował Jubilatowi „za niezwykłą otwartość, za niesamowitą życzliwość, za nieocenioną skromność, za bezcenną pokorę”. Wspomniał jednocześnie, że razem pracowali w parafii św. Pawła przez dziesięć lat, kiedy podczas studiów specjalistycznych był rezydentem w parafii na Osiedlu Polskich Skrzydeł. „Najpierw jako student, a następnie jako pracownik Instytutu Teologicznego im. św. Jana Kantego. Wtedy kapłaństwa się uczyłem i nadal się uczę, a podobno dobrze jest uczyć się od najlepszych. Dziękuję za to, że przyjąłeś mnie pod swoje kapłańskie skrzydła” – zaznaczył. „Wiemy, że nadchodzi dla Ciebie czas zasłużonej emerytury, ale kapłan, nawet na emeryturze nie jest zwolniony od spraw Bożych; jesteśmy do końca życia wyłącznie w sprawach modlitwy i przepowiadania słowa Bożego. Bądź nadal gorliwym szafarzem łaski Bożej i głosicielem Ewangelii, mobilizuj, przekonuj innych, że jeśli będzie w nas Pan Bóg, to będziemy daleko od pokusy szemrania, które niczego nie rozwiązuje. Każdy kolejny dzień życia niech będzie wielkoduszną służbą w sprawach Bożej miłości, która ma moc wszystko zmienić i przezwyciężyć” – zaakcentował. Słowa życzeń wypowiedzieli przedstawiciele aleksandrowickiej parafii św. Maksymiliana Kolbego i św. Pawła Apostoła. W swoich przemówieniach wspominali konkretnie o tym, jak Jubilat wpłynął na ich życie, jakie znaczenie miała jego obecność w parafii przez lata. Podkreślali znaczenie jego kapłańskiej troski, jego wsparcie, modlitwę i oddanie dla każdego z nich. „Dziękujemy Ci za trud przy rewitalizacji świątyni, przy remontach, za chwile spędzone w konfesjonale, za głoszone słowo, za modlitwy za nas i za Twoje kapłańskie serce. Trudno tu wyrazić wszystko, co otrzymaliśmy od Ciebie, drogi księże, przyjacielu człowieka. Niech dobry Bóg i Maryja za to wszystko wynagradzają, a my chylimy głowy przed Twoim dziełem” – powiedziała Irena Olma w imieniu wspólnoty aleksandrowickiej. „Dziś parafianie św. Pawła bardzo chcą Ci podziękować za Twoją służbę. I życzymy Tobie, abyś, jak Tobiasz, dożył ponad 100 lat w dobrym zdrowiu, zawsze pełniąc misję powierzoną Tobie przez Pana Boga, aż do ostatnich uderzeń Twojego serca. Dziękujemy” – powiedział parafianin ze wspólnoty na os. Polskich Skrzydeł. Na koniec głos zabrał ks. Stanisław. Wyraził swoją wdzięczność dla wszystkich, którzy towarzyszyli mu w jego drodze, za wsparcie, modlitwę i zaangażowanie w życie parafii. Podziękował tym, którzy „prowadzili i obdarzyli przez swoją posługę łaską kapłaństwa”. Podkreślił, że jubileusz nie jest zwykłą rocznicą, lecz darem Pana Boga, łaską Pana Boga. „Biblijne rozumienie jubileuszu to jest czas łaski. W Starym Testamencie był to czas świętowania, był to czas powrotu do pierwszej przyjaźni, pierwszego Przymierza z Bogiem. Niech każdy z was doświadczy tej wielkiej łaski ze strony Pana Boga właśnie poprzez naszą możliwość uczestniczenia w tym jubileuszu” – dodał prałat. fot. Marian Szpak i ks. Piotr Bączek https://diecezja.bielsko.pl/wp-content/uploads/2024/04/jubileusz_ks_wawrzynczyk.mp3 Rozmowa z ks. prałatem Stanisławem Wawrzyńczykiem przeprowadzona na antenie „Anioła Beskidów” przez dyrektora radia ks. Piotra Bączka. https://diecezja.bielsko.pl/wp-content/uploads/2024/04/ks_Wawrzynczyk_rozmowa_RB.mp3
13 kwietnia 2024
Bp Greger: jestem ogromnie wdzięczny za każdą „Margaretkę”
„Jestem ogromnie wdzięczny za każdą siedmioosobową grupę ludzi, za każdą Margaretkę. Modlitwa to największy dar, jaki kapłan może otrzymać od tych, którym posługuje” – powiedział bp Piotr Greger w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Kętach, gdzie 13 kwietnia 2024 r. sprawował Mszę św. dla grup apostolatu „Margaretka” z całej diecezji bielsko-żywieckiej. Diecezjalna pielgrzymka do miejsca urodzenia Jana Kantego wpisała się w program obchodów ku czci tego świętego w związku z 550. rocznicą jego śmierci. Przy ołtarzu modliło się kilkunastu kapłanów, w tym m.in. opiekun krajowy tego apostolatu ks. Bogusław Nagel oraz jego odpowiednik bielsko-żywiecki – ks. Krzysztof Rębisz. W kościele śś. Małgorzaty i Katarzyny w Kętach, nieopodal miejsca, gdzie urodził się św. Jan Kanty – patron margaretkowego ruchu w diecezji bielsko-żywieckiej, uczestnicy pielgrzymki wzięli udział w adoracji Najświętszego Sakramentu, którą poprowadził ks. Rębisz. Duchowny sięgnął w rozważaniach do książki „In sinu Jesu” będącej świadectwem kapłana, który doświadczył uzdrawiającej i umacniającej mocy adoracji eucharystycznej. Pielgrzymi wysłuchali następnie prelekcji kustosza miejsca ks. Zbigniewa Jurasza przybliżającej Kęty i związanych z nimi świętych, błogosławionych i świątobliwych patronów. W homilii bp Greger przypomniał, że modlitwa odgrywa kluczową rolę w życiu Kościoła. Zwrócił uwagę, że ten dialog z Bogiem „porządkuje sprawy, burzy mury wrogości i przywraca harmonię”. Przestrzegł jednak przez postrzeganiem modlitwy jako narzędzia do narzucania swoich życzeń Bogu. „W rzeczywistości, prawdziwa modlitwa to oddanie się woli Bożej, gotowość do realizacji Jego planu bezwarunkowo” – wyjaśnił i zapewnił, że modlitwa pozwala nam doświadczać rzeczy niemożliwych w życiu codziennym, ponieważ u Boga wszystko jest możliwe. Powtórzył, że modlitwa jest fundamentem życia chrześcijańskiego, umożliwiającym utrzymanie relacji z Bogiem i otrzymywanie Jego wsparcia. „Jest to również środek do zachowania jedności w Kościele i rozwiązywania konfliktów zgodnie z Bożym planem” – dodał. „Jestem ogromnie wdzięczny za każdą siedmioosobową grupę ludzi, za każdą Margaretkę. To jest największy dar jaki kapłan może otrzymać od tych, którym posługuje. Proszę przekazać podziękowania tym modlącym się za kapłanów, którzy tutaj dzisiaj – z różnych powodów – są nieobecni. Szczególne podziękowania dla tych, którzy w intencji kapłanów, oprócz modlitwy, ofiarują także swoje fizyczne i duchowe cierpienie” – dodał. Biskup wspomniał, że wśród modlących się w kęckiej świątyni są także przedstawiciele Apostolatu „Złota Róża” z Pewli Małej modlący się i poszczący za kapłanów. Jak zaznaczył kaznodzieja, także dla Jana Kantego modlitwa nie była żadnym dodatkiem do czegokolwiek, ale uświęcała czas pracy i wypoczynku. „Swoje obowiązki traktował i wypełniał niezwykle gorliwie, były one inspirowane i podtrzymywane mocą z wysoka. Niech jego świadectwo będzie dla każdego z nas wystarczającą motywacją do modlitwy systematycznej, ufnej i cierpliwej. Im więcej czasu poświęcimy na modlitwę, im więcej będzie w nas Boga, tym mniej pokusy do szemrania” – zakończył, nawiązując do Księgi Wyjścia i szemrania Izraelitów. Przedstawicielka ruchu „Margaretek” z Czechowic-Dziedzic podkreśliła w słowie skierowanym do biskupa i kapłanów, że modlitwa jest najcenniejszym darem, jaki możemy sobie ofiarować. „Dlatego czynimy to z radością. Nasz Apostolat rozszerza swoje kręgi i coraz więcej osób chce modlić się za kapłanów. Ta modlitwa jest na pewno potrzebna, bo daje siłę i moc” – stwierdziła. Ks. Nagel, dziękując za wspólną modlitwę, zaznaczył, że jako krajowy duszpasterz czasami działa jak pogotowie w trudnych sytuacjach. „Niestety nie raz mam telefon czy mail: proszę księdza, nasz ksiądz odszedł z kapłaństwa. I opowiadana jest historia, co się wydarzyło. Ja wtedy mówię: trwajcie, módlcie się. Powtarzam, że dzięki ukrytej ofierze i modlitwie niejeden kapłan zostanie uratowany, ale jeszcze lepiej, gdyby został zachowany przed upadkiem. O to się przecież modlimy” – dodał i zaprosił na najbliższe wydarzenia organizowane w ramach apostolatu. Pielgrzymkę zakończyło indywidulane uczczenie relikwii św. Jana Kantego. Wśród pielgrzymów, którzy przyjechali do Kęt, byli m.in. wierni z Bielska-Białej, Czechowic-Dziedzic, Strumienia, Porąbki, Pewli Małej i Wielkiej, Żywca, Ligoty, Koniakowa, Ustronia Polany, Zamarsk i Hałcnowa. Apostolat „Margaretka” został założony w Kanadzie 1 sierpnia 1981 r. przez Louise Ward. Od samego początku jego patronką ruchu była Najświętsza Maryja Panna Matka Kościoła. Jako logo ruchu wybrana została margaretka, czyli polny kwiat. Ilustruje on zaangażowanie w modlitwę i posiada głęboką symbolikę. Margaretka jest zakorzeniona w glebie Kościoła i odżywiona życiem Ducha Świętego. Siedem płatków kwiatu reprezentuje siedem osób, które są zobowiązane do modlitwy za konkretnego kapłana, każda z osób w jednym z siedmiu dni tygodnia. Obecnie Apostolat „Margaretka” istnieje w wielu krajach świata. W Polsce pierwsze „Margaretki” powstały już w 1998 roku jako oddolna inicjatywa osób świeckich. Więcej informacji na temat wspólnoty można znaleźć na stronie www.apostolatmargaretka.pl https://diecezja.bielsko.pl/wp-content/uploads/2024/04/maragaretki_bp_greger_kety.mp3
13 kwietnia 2024
W Polance Wielkiej bp Roman otworzył wystawę cennych pamiątek po św. Józefie Bilczewskim
Cenne pamiątki po św. Józefie Bilczewskim, zgromadzone i uratowane z pożogi dziejów, ujrzały światło dzienne po 100 latach i po raz pierwszy zostały zaprezentowane publicznie na wystawie, jaką otworzył 12 kwietnia 2024 r. w kościele św. Mikołaja w Polance Wielkiej bp Roman Pindel. Drewniana świątynia jest częścią Beskidzkiego Muzeum Rozproszonego (MuRo). Ekspozycja stanowi swoiste postscriptum do Jubileuszowego Roku św. abp. Józefa Bilczewskiego w diecezji bielsko-żywieckiej, ogłoszonego w 2023 roku w 100. rocznicę śmierci urodzonego w Wilamowicach metropolity lwowskiego obrządku łacińskiego. Uroczyste otwarcie wystawy, mieszczącej się w części podwieżowej drewnianego kościółka, poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem bp. Roman Pindla. W nawiązaniu do ewangelicznego przedstawienia rozmnożenia chleba zwrócił on uwagę, że może być one traktowane jako zapowiedź Eucharystii. W tym kontekście przywołał postać św. Józefa Bilczewskiego, którego duchowość, jak zaznaczył kaznodzieja, była na wskroś eucharystyczna. Wskazał jednocześnie, że otwierana wystawa zawiera kilka cennych ikonografii, wśród nich także sceny rozmnożenia chleba. „Zainteresował się nimi św. Józef Bilczewski, który szukał w scenach ewangelicznych, symbolach i inskrypcjach przejawów wiary tych, którzy ozdabiali ściany, katakumby, nagrobki czy grobowce. Takie podejście było nowatorskie w tym czasie, gdy nasz Profesor z Wilamowic szukał różnych śladów wiary odnośnie Eucharystii w odnajdywanych nieraz niepozornych pozostałościach życia religijnego czy zwyczajów sepulkralnych chrześcijan pierwszych wieków” – wyjaśnił i zachęcił, by właśnie w taki sposób popatrzeć na warsztat pracy naukowca, teologa, ale także kapłana wierzącego w Eucharystię. Po liturgii dyrektor Beskidzkiego MuRo ks. Szymon Tracz przybliżył fascynującą historię pewnej skrzyni, która odegrała niezwykle istotną rolę w zachowaniu pamiątek po świętym Józefie Bilczewskim. Zapewnił, że to dzięki zgromadzonym w niej przedmiotom mogła powstać obecna ekspozycja. Początek ciągu niezwykłych wydarzeń nastąpił 20 marca 1923 roku, kiedy to o godzinie 15.35 arcybiskup Józef Bilczewski odszedł do wieczności. Po jego śmierci współpracownica hierarchy Bronisława Huppenthal, lwowska nauczycielka, podjęła się zadania zorganizowania dokumentacji dotyczącej życia i działalności arcybiskupa w kontekście jego ewentualnej kanonizacji. W tym celu zebrała część jego osobistych rzeczy – dokumenty, zdjęcia oraz inne pamiątki – i umieściła je w drewnianej skrzyni. „To właśnie ta skrzynia stała się swoistym skarbcem historii, przechowując nie tylko materialne artefakty, ale także duchowe dziedzictwo świętego” – podkreślił ks. Tracz i wskazał, że „cichą bohaterką” jest w całej historii jest obecna na uroczystości otwarcia Beata Mikuszewska – spadkobierczyni pamiątek po abp. Bilczewskim, która przekazała ten cenny dar diecezjalnemu muzeum. „Dziękuję bardzo księdzu, że tak wspaniale zagospodarował i zaopiekował się tymi resztkami pamiątek, które przetrwały wszystkie zawieruchy i przypadkowo się znalazły w Bielsku, w Lipniku” – powiedziała pani Mikuszewska podczas otwarcia wystawy. Została nagrodzona gromkimi brawami. Ks. Tracz zwrócił uwagę, że ocalenie tych pamiątek nie było łatwe, bo w 1939 roku wybuchła II wojna światowa, a po 1945 roku Lwów znalazł się poza granicami Polski i archidiecezja lwowska przestała istnieć. „To, co zostało we Lwowie, uległo zniszczeniu lub rozproszeniu. Zachowane pamiątki oraz dokumenty zostały przez panią Huppenthal oznaczone wykonanym ołówkiem wczesnochrześcijańskim znakiem ☧ (chi rho), bliskim arcybiskupowi, co potwierdza ich autentyczność” – zaznaczył historyk sztuki. Bronisława Huppenthal nie wyszła za mąż. Miała siostrę – Marię, po mężu Kasprzykiewicz, która w Krakowie przed II wojną światową prowadziła pensję dla dziewcząt, a na Dębnikach krakowskich w swojej willi stancję dla chłopców. Z obu przez pewien czas korzystali córki i synowie z rodziny mieszkającego w Kętach Jana Bilczewskiego – brata św. Józefa Bilczewskiego. W 1911 roku wychowanką Bronisławy Huppenthal została 6-letnia Helena Bilczewska, najmłodsza córka Jana Bilczewskiego. Helena swoją pierwszą Komunię św. przyjęła 17 sierpnia 1912 roku w kaplicy rezydencji arcybiskupów lwowskich z rąk stryja św. Józefa Bilczewskiego, co potwierdza prezentowany na wystawie obrazek pierwszokomunijny z autografem arcybiskupa. Po rozpoczęciu II wojny światowej skrzynia z pamiątkami po zmarłym arcybiskupie Bilczewskim została ewakuowana ze Lwowa do Myślenic pod Krakowem, gdzie Bronisława Huppenthal zamieszkała w domu przy ul. Podmiejskiej 18a i gdzie zmarła 12 grudnia 1949 roku. Na mocy testamentu spadkobierczynią pani Huppenthal została jej wychowanka, Helena Bilczewska, która wyszła za mąż za Romana Niementowskiego i zamieszkała w Bielsku-Białej Lipniku. Po ślubie do lipnickiej willi „Beata” przywieziono z Myślenic skrzynię z pamiątkami po arcybiskupie, uzupełnioną o dokumenty z nim związane, które zebrała lub przygotowała Bronisława Huppenthal. Zmarła w 1987 roku Helena Niementowska, z domu Bilczewska, skrzynię wraz z całą zawartością zapisała w testamencie jedynej córce – Beacie Niementowskiej, która wyszła za mąż za Eugeniusza Mikuszewskiego, mieszkającej nadal w lipnickiej willi „Beata” w Bielsku-Białej. Pani Beata Mikuszewska część zawartości skrzyni, w tym dokumenty, wydane kazania św. Józefa Bilczewskiego i niektóre pamiątki przekazała do kurii diecezjalnej w Bielsku-Białej. Natomiast zachowany portret arcybiskupa, prezentowany na wystawie, ofiarowała do rodzinnej parafii w Bielsku-Białej Lipniku. Pozostałą zawartość skrzyni podarowała w 2023 roku na rzecz Beskidzkiego Muzeum Rozproszonego Diecezji Bielsko-Żywieckiej. Zdaniem ks. Tracza, zgromadzone w wystawie pamiątki, choć nie mają wysokiej rangi artystycznej, są bardzo cenne. „Św. Józef Bilczewski był bardzo skromnym człowiekiem i nie przywiązywał szczególnej wagi do otaczających go przedmiotów, kładąc nacisk, aby miały one raczej charakter użytkowy, bądź też stanowiły miłe wspomnienie z miejsc, które poznawał. Stąd też prezentowane na wystawie rzeczy posiadają przede wszystkim wartość historyczną i emocjonalną” – dodał. „Na wystawie zobaczymy serwis, fragment serwisu przywiezionego z Karlsbadu, gdzie arcybiskup jeździł do wód, czyli do Karlowych Warów. Serwis śniadaniowy zdjęcia, które ukazują jego działalność, bibeloty, przyciski do papieru, nożyk. Niesamowicie wzruszający kalendarz z 1918 roku, gdzie pod datą 11 widnieje odręczna inskrypcja: Polska jest wolna. Zapisał datę odzyskania niepodległości. Są też takie niewielkie malowane na deseczkach w 1899 roku wybrane fragmenty z katakumb rzymskich, które zbierał, które badał. One dały mu tą inspirację, żeby być takim wielkim głosicielem Eucharystii i obecności eucharystycznego Jezusa” – wytłumaczył. „Są te pamiątki także przejmującym świadectwem przekonania otoczenia o potrzebie ich zachowania dla przyszłych pokoleń, gdyż wiążą się z wyjątkową osobą. Jednocześnie dobrze ilustrują realia estetyczne przełomu XIX i XX wieku, kiedy przyszło żyć arcybiskupowi. Zachowane fotografie są przejmującym wspomnieniem wydarzeń i ludzi tworzących naszą historię, pokazując równocześnie perfekcyjność techniczną ówczesnych pracowni fotograficznych” – przyznał kapłan. Wystawę otworzył specjalnym kluczem biskup Roman. Na uroczystości otwarcia wystawy obecni byli m.in. przedstawiciele rodziny św. Józefa Bilczewskiego, księża rodacy i mieszkańcy Wilamowic. Nie zabrakło pełniących rolę gospodarza parafian Polanki Wielkiej, z proboszczem Mieczysławem Pielą, gości ze Starej Wsi, Bielska-Białej i Krakowa. https://diecezja.bielsko.pl/wp-content/uploads/2024/04/polanka_wystawa_MuRo.mp3
12 kwietnia 2024
„Kohelet i czas chaosu” – wystawa inspirowana biblijną Księgą Eklezjasty
„W tym chaotycznym kontekście warto sięgnąć dziś po mądrość Księgi Koheleta, bo ten biblijny mędrzec, symbol sceptycyzmu i akceptacji, może pomóc nam zrozumieć znaczenie życia i poszukiwać sensu w otaczającym nas świecie” – uważa Piotr Czadankiewicz, pomysłodawca i kurator wystawy „Kohelet i czas chaosu”. Ekspozycję można oglądać do 26 kwietnia br. w Galerii PPP w Bielsku-Białej. Czternastu artystów zaproponowało za pomocą języka plastyki własną interpretację biblijnego mędrca, łączącego świat egzystencjalnej i metafizycznej refleksji. Zdaniem Czadankiwicza, ekspozycja jest także próbą odpowiedzi na pytanie, czy jako twórcy potrafimy wyrwać się z zaklętego kręgu „obowiązujących” poglądów i poddawania się presji większości. „Czy zdobędziemy się na próbę stawania przed trudną dla nas tajemnicą życia? Wszak twórczość to – u swych źródeł – kraina autentycznej, niezależnej myśli i wrażliwości. Czy uda się nam przekazać coś inspirującego? Ale sięgnięcie po słowa sędziwego mędrca można chyba już uznać za istotne” – zastanawia się artysta. Według kuratora, w kontekście cywilizacyjnych przewartościowań i zmian ważne jest wciąż sięganie po kwestie dotyczące własnej tożsamości i sensu życia. Jak zaznacza twórca, często problemy te zostają zepchnięte na margines, przysłonięte przez hałas codzienności. „Jak rzutuje to na nasze prywatne bycie, nasze lęki, nadzieje, relacje rodzinne i zawodowe? Sztuka obejmuje bardzo różnorodne obszary działań i postaw. To nie tylko estetyka, poszukiwania formalne i warsztatowe, zabawa, „odkrywane” nowości i polityczne działania. To również – a może przede wszystkim – refleksje o zasadniczym dla człowieka charakterze” – dodaje. Jak wyjaśnia, na wystawie znalazły się prace odwołujące się do języka klasycznego. „Tu nie chodziło tak bardzo o warsztat, chociaż oczywiście jest ważne, by prace miały swoją wartość. Staraliśmy się zaprosić ludzi z dorobkiem, ze środowiska. Istotne było to, żeby wgryźć się w temat. Artyści przynieśli swoje przyzwyczajenia warsztatowe – od rysunku, takiego nawet bardzo miniaturowego, malutkiego, przez większy, rozbudowany, przez malarstwo, grafikę, plakat. Jednak popisy warsztatowe są na drugim planie” – zaznacza. „W tym chaotycznym kontekście warto sięgnąć po mądrość Księgi Koheleta. Ten biblijny mędrzec, symbol sceptycyzmu i akceptacji, może pomóc nam zrozumieć znaczenie życia i poszukiwać sensu w otaczającym nas świecie” – zachęca twórca. Na wystawie zobaczyć można prace takich artystów, jak: Piotr Czadankiewicz, Michał Kliś, Piotr Kutryba, Wiesław Łysakowski, Aleksandra Magnuszewska-Oczko, Jolanta Nikt, Zdzisław Nitka, Teresa Sztwiertnia, Jerzy Talik, Mateusz Taranowski, Agata Tomiczek-Wołonciej, Piotr Wisła, Joanna Zając-Slapničar, Barbara Maria Żak. Wystawa dostępna jest w Galerii PPP (ul. Rynek 27) od poniedziałku do piątku od 12.00 do 16.00 i na telefon (602-323-345). Ktoś powiedział, że Księga Koheleta dozwolona jest dla czytelników powyżej czterdziestego roku życia, dla których perspektywa kresu ziemskiego wędrowania nie jest czymś abstrakcyjnym. Współczesny człowiek nie dopuszcza do siebie myśli o śmierci. Co więcej, dzisiejsza cywilizacja sukcesu i kariery stara się eliminować takie słowa, jak klęska, przegrana, fiasko. Kohelet nieubłaganie przypomina nam, że nic na tym świecie nie jest trwałe. Zwraca się do pracoholików, do zaaferowanych biznesmenów, do ludzi sukcesu, żeby podważyć ich pewność siebie, przypomnieć, że każdego czeka moment, gdy gdzieś na dnie serca zrodzi się pytanie: A po co to wszystko? Dokąd ja właściwie zmierzam? (ks. Krzysztof Bardski). Vanitas vanitatum et omnia vanitas – przetłumaczył św. Hieronim w Wulgacie hebrajskie słowa Koheleta. To właśnie jego przekład i czerpiące z niego polskie: „marność nad marnościami, wszystko jest marnością”, stał się tradycyjnym tłumaczeniem, rozbudzając przez wieki fascynację (i frustrację zarazem) związaną ze śmiercią i przemijaniem. Wydaje się, że Kohelet stawia jednak akcent w innym miejscu. (…) Kohelet potrafi jednak cieszyć się życiem. Docenia je. Potrafi powiedzieć: „Nie ma nic lepszego dla człowieka niż jeść, pić i czerpać zadowolenie ze swej pracy. A to – jak się przekonałem – jest darem z ręki Boga”. Użyte przez niego hebrajskie słowo „hewel”, pojawiające się aż trzydzieści osiem razy w jego księdze, to w pierwszej kolejności: „para”, „oddech”, „powiew”. (…) W „ulotności” Koheleta nie ma pogardy dla świata. Jest przestroga przed zbytnim przywiązaniem do tego, co w nim znajdujemy. (Ks. Grzegorz Michalczyk) https://diecezja.bielsko.pl/wp-content/uploads/2024/04/kohelet_wystawa_PCz.mp3
12 kwietnia 2024
Uroczystości pogrzebowe biskupa Tadeusza Kusego w Kaga-Bandoro – plan
Jak poinformował sekretarz katowickiej prowincji franciszkańskiej br. Mirosław Góra OFM, 22-23 kwietnia w Kaga-Bandoro odbędzie się pogrzeb bp. Zbigniewa Tadeusza Kusego. Oto plan uroczystości: Poniedziałek, 22 kwietnia: 6.00 – wyjazd orszaku pogrzebowego do Kaga-Bandoro, diecezji biskupa Zbigniewa. Przyjazd planowany na godzinę 16.00; wprowadzenie ciała do katedry, świadectwa, różaniec i nocne czuwanie. Wtorek, 23 kwietnia: 5.00 oficjum za zmarłych; 9.00 Msza pogrzebowa, następnie pochówek w katedrze św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Oblicza w Kaga-Bandoro. W dzień pogrzebu, o godzinie 12.00 w bazylice franciszkanów w Katowicach-Panewnikach, zostanie odprawiona Msza św. żałobna w intencji bp. Zbigniewa, pod przewodnictwem bp. Marka Szkudły.

Liturgia

Podcast

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia Św. Anny w Ustroniu - Nierodzimiu, siedziba: 43-450 Ustroń, Zabytkowa 23 .