Parafia Św. Anny
w Ustroniu - Nierodzimiu

Duszpasterstwo
Ogłoszenia parafialne
Intencje mszalne
Porządek Nabożeństw
Cmentarz parafialny

Aktualności z Diecezji Bielsko Żywieckiej

15 czerwca 2025
Bp Roman Pindel o sensie ludzkiego życia i miłości Trójjedynego Boga
W uroczystość Trójcy Przenajświętszej, 15 czerwca 2025 r., bp Roman Pindel przewodniczył Eucharystii podczas Dnia Wspólnoty Ruchu Światło–Życie i Domowego Kościoła w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bielsku-Białej. W homilii porównał życie człowieka na ziemi do krótkiego pobytu dziecka w przedszkolu, podkreślając, że prawdziwym celem i przeznaczeniem człowieka jest wieczne zamieszkanie w „domu Ojca”, czyli w relacji miłości z Trójcą Świętą. Na początku kazania ordynariusz podzielił się wspomnieniem wizyty w przedszkolu, opisując emocje dzieci, które po raz pierwszy zostały rozdzielone z rodzicami. „To były najmłodsze dzieci, niektóre nie miały nawet trzech lat. Ale widok był taki, że ściskał za serce” – przyznał biskup. „Trzy opiekunki były dosłownie obwieszone maluchami. Inne, które nie dostały się na ręce, z płaczem tuliły się do nich albo uczepiły się ich nóg” – wspominał. To wydarzenie stało się dla kaznodziei punktem wyjścia do rozważania o pierwszym w życiu doświadczeniu straty i ostatecznym przeznaczeniu człowieka, jakim nie jest przedszkole – tymczasowy świat – ale dom Ojca, w którym „jest mieszkań wiele”. „Przeznaczeniem człowieka jest ten dom, o którym Jezus mówił przed swoim odejściem do Ojca. Zapewniał wtedy apostołów, że idzie im przygotować miejsce. Najlepszym określeniem przeznaczenia i celu ostatecznego człowieka jest więc dom, w którym czeka miejsce i ci, którzy są najbliżsi człowiekowi: Ojciec, Syn i Duch Święty” – wyjaśnił biskup i powtórzył, że tak samo ziemskie życie jest krótkim etapem przed wiecznością. Mówiąc o Trójcy Przenajświętszej, biskup przypomniał, że Bóg objawił się jako wspólnota miłości i że relacja z Nim jest najgłębszym ludzkim pragnieniem. „Dom bowiem to są relacje przede wszystkim. Nie tęskni dziecko w przedszkolu za domem, który jest pusty albo w którym nie ma miłości” – zauważył. Kaznodzieja zaznaczył, że miłość Boga objawia się także w relacjach rodzinnych. Przywołał wzruszającą historię profesora, który jako starzec wyznał, jak bardzo jego matka – Żydówka, która przyjęła chrzest i wyszła za katolika – musiała kochać jego ojca, skoro wyrzekła się dla niego wszystkiego. „Przeczuwamy coś z wielkiej miłości Boga do nas, kiedy patrzymy na miłość naszych rodziców, zwłaszcza wobec nas” – mówił biskup, wskazując, że miłość rodziców do dzieci bywa odbiciem tej, którą Bóg obdarza człowieka. Odwołując się do czytania z Listu do Rzymian, podkreślił, że nadzieja nie zawodzi, ponieważ „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany”. Biskup zaznaczył, że Bóg nie przestaje kochać człowieka, nawet jeśli ten się od Niego oddala. „Na każdym etapie naszego życia możemy doświadczyć miłości Boga – przez rodziców, przez innych ludzi, przez Słowo, przez znaki, przez sakramenty” – mówił bp Pindel, wskazując na konieczność naśladowania Jezusa także przez podejmowanie krzyża i pracy nad sobą. Zakończył homilię wezwaniem do życia w realnej relacji z Trójcą Świętą. „Ta nadzieja i te doświadczenia miłości Boga w całym naszym życiu podtrzymują nas w drodze do naszego celu i przeznaczenia. Coraz bardziej nam zależy na tym, aby być na zawsze z Panem – z Ojcem, Synem i Duchem Świętym”. Pod koniec liturgii odbył się uroczysty obrzęd z udziałem animatorów, moderatorów i rodzin związanych z ruchem oazowym. W centrum liturgii znalazła się świeca oazy wielkiej, zapalona w Krościenku nad Dunajcem w dniu Zesłania Ducha Świętego – symbol obecności Zmartwychwstałego Chrystusa i znaku jedności wszystkich wspólnot oazowych. Od jej płomienia zapalono świece poszczególnych oaz średnich, które będą płonąć podczas letnich rekolekcji jako znak światłości Chrystusa i działania Ducha Świętego. Bp Pindel pobłogosławił świece i modlił się, by uczestnicy rekolekcji, „oświeceni światłem Ducha Świętego, poznawali to, co miłe Bogu i mogli oglądać blask Jego chwały”. Przedstawiciele oaz kolejno podchodzili do ołtarza, by z rąk biskupa odebrać świece dla swoich wspólnot. Jak poinformował moderator diecezjalny Oazy ks. Ryszard Piętka, w tym roku diecezja bielsko-żywiecka organizuje 17 rekolekcji wakacyjnych: 10 oaz młodzieżowych (w Koszarawie, Ciścu, Żabnicy, Zagórniku, Juszczynie, Gdańsku i Jarosławiu) oraz 7 oaz rodzin i dorosłych (w Kniewie, Krzydlinie Małej, Krakowie, Koszalinie, Jarosławiu i Bystrej). Bp Roman Pindel udzielił następnie błogosławieństwa animatorom i moderatorom Ruchu Światło-Życie Diecezji Bielsko-Żywieckiej oraz nowym małżeństwom Domowego Kościoła, które ukończyły formację pilotażową. W specjalnej modlitwie biskup udzielił błogosławieństwa poszczególnym grupom: animatorom dziecięcym, młodzieżowym oraz rodzinom, które będą prowadzić rekolekcje i spotkania formacyjne. Złożył także życzenia owocnej i radosnej służby oraz doświadczenia działania Ducha Świętego. Szczególnym momentem było przyjęcie do wspólnoty Domowego Kościoła nowych małżeństw, które po etapie pilotażu zadeklarowały chęć dalszej formacji w duchu Ruchu Światło-Życie. Bp Pindel wyraził wdzięczność za ich decyzję oraz podkreślił rolę rodziny jako „Kościoła domowego”, który jest świadectwem wiary w świecie. Na zakończenie uroczystości uczestnicy wyrazili wdzięczność biskupowi za obecność i duszpasterskie wsparcie, szczególnie w organizacji rekolekcji oazowych. Bp Pindel żartobliwie wspomniał swoją Mszę prymicyjną, którą również odprawiał w uroczystość Trójcy Świętej, i zauważył, że temat Trójcy należy do najtrudniejszych w teologii, ale jednocześnie stanowi wielką inspirację dla życia wspólnotowego. Na zakończenie udzielił wszystkim zgromadzonym błogosławieństwa na czas rekolekcji, odpoczynku i dawania świadectwa chrześcijańskiej wiary. Na koniec odbył się festyn rodzinny na terenie wokół jubileuszowego kościoła NSPJ. https://diecezja.bielsko.pl/wp-content/uploads/2025/06/dzien-wspolnoty-NSPJ-BB-bp-Pindel-15.mp3 fot. Marian Szpak
15 czerwca 2025
Ks. Piotr Góra w Pierśćcu: Wierzę, że ten pokój we mnie zostanie
Poruszającym świadectwem swojej choroby nowotworowej, zdiagnozowanej niespodziewanie w 2022 roku, podzielił się ks. dr Piotr Góra podczas uroczystości odpustowych odnalezienia relikwii św. Mikołaja, które odbyły się 15 czerwca 2025 r. w sanktuarium w Pierśćcu. Sekretarz biskupa diecezji opisał emocje towarzyszące diagnozie, przebieg leczenia i towarzyszącą mu intensywną modlitwę. Wskazał na ważną rolę wspólnoty modlącej się w sanktuarium w Pierśćcu, a także na szczególne znaczenie figury św. Mikołaja, która wędrowała między chorymi kapłanami jako znak duchowego wsparcia. Ks. Piotr przyznał, że cieszy się ze swej obecności podczas niedzielnych uroczystości w Pierśćcu. Wskazał na osobiste związki z parafią i księżmi oraz wspominał dawne wyjazdy wakacyjne z dziećmi z tej parafii. Nawiązał również do swojej pracy naukowej na temat sanktuariów, która pogłębiła jego duchowe spojrzenie na takie miejsca jak Pierściec. Kaznodzieja zauważył, że jest pięć typów przyjaciół, których warto mieć w życiu: towarzysz przygód, przyjaciel duchowy, powiernik, osoba gościnna i taka, która potrafi szczerze upomnieć. Przyznał, że osobą, która łączy w sobie wszystkie te cechy, okazał się dla niego ks. Marek Studenski. Kapłan podzielił się doświadczeniem swojej choroby nowotworowej, zdiagnozowanej niespodziewanie w 2022 roku. Opisał emocje towarzyszące diagnozie, przebieg leczenia i towarzyszącą mu intensywną modlitwę. „Jak przychodzą takie rzeczy na człowieka, to nieważne, kim się jest — to zawsze się klęka i zawsze ta modlitwa jest wtedy taka bardziej gorąca. Poprosiliśmy siostry zakonne o modlitwę w Bielsku i poprosiliśmy panią Lidię Wajdzik. I od razu wtedy dostałem wiadomość, że tutaj, w Pierścu, ludzie modlą się w mojej intencji — też w każdy poniedziałek.” „Ja już byłem po zabiegu we wrześniu i potem czekałem, bo pani powiedziała, że muszę jeszcze mieć chemię — dwa razy. No to zacząłem się stresować i modlić, i tak dalej. Pani powiedziała, że chemię będę przechodził bardzo źle, że będę wymiotował, rzygał, że mi wszystkie włosy wypadną. I mówi tak: Chce ksiądz perukę, żebym przepisała na NFZ? Ja mówię: No nie wypada, jestem sekretarzem biskupa. Jak będę nakładał mitrę, to co – biskup będzie mi perukę poprawiał, jakby mi się przesunęła?’” Ks. Piotr uznał swoje dobre przejście przez chemioterapię, bez spodziewanych skutków ubocznych, za osobisty cud, wyproszony przez wstawiennictwo św. Mikołaja. Zaznaczył jednak, że największym cudem było doświadczenie wewnętrznego pokoju i zgody na Bożą wolę, które przyszły w czasie modlitwy — zwłaszcza dzięki nowennie do św. Mikołaja. „Bo jak się tak kłóciłem z Panem Bogiem. Jestem księdzem, miałem wtedy 40 lat, i mówię: To już ma się to życie kończyć?. No bo jak leczenie pójdzie źle, to wszystko się może wydarzyć. I mówię w końcu Panu Bogu: Rób, co chcesz. To jest moje życie w Twoich rękach. I przychodzi taki pokój do serca, przychodzi takie pogodzenie się ze wszystkim, co jest dookoła – taka zgoda na Bożą wolę” — zaznaczył. Przyznał, że w tym trudnym doświadczeniu pomogła mu nowenna do św. Mikołaja. Ta nowenna to dziewięć krótkich modlitw. Szósty dzień zawiera szczególnie mocną modlitwę: „Panie Boże, Ty wiesz, że każdą chorobę, każde cierpienie my traktujemy jak karę, jak zło. Ale naucz mnie cierpliwości, prowadź mnie, żebym się zgodził z Bożą opatrznością. Mikołaju, pomóż”. Ks. Góra zakończył świadectwem wiary: „Pan Bóg jest. Pan Bóg działa. Święci są. Święci czynią cuda. I różnie może być – bo cały czas się badam. Więc może być za dwa lata, za rok, że mi się coś wróci. Ale ja wierzę, że ten pokój w sercu zostanie.” „Jak się jest księdzem i mówisz w czasie Mszy św.: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane, i masz w głowie, że jak leczenie pójdzie źle, to za chwilę tego Pana Jezusa spotkasz oko w oko – to jest wtedy gorąca modlitwa, wtedy się naprawdę przeżywa Mszę św.” – wyznał. Duchowny zachęcił też mężczyzn do regularnych badań profilaktycznych, bo jego własne świadectwo pomogło już innym wcześnie wykryć nowotwór i uratować zdrowie. „Opowiedziałem o tym moim kolegom z rocznika. Jeden z moich kolegów opowiedział to w domu. I tata jego poszedł na badania — i okazało się, że też miał coś podobnego. I dzięki temu, żeśmy o tym rozmawiali, ten tata jest uratowany. To się nie rozsypało po całym organizmie. Im wcześniej się złapie to ognisko choroby, tym lepiej” – zapewnił. „Więc chcę dzisiaj dać to świadectwo: przez ludzi do ludzi, przez świętych do nieba. I te cuda to jest łączność z tym sanktuarium. To jest modlitwa. I to jest ten pokój w sercu” – podsumował. Parafia w Pierśćcu obchodzi dwa odpusty ku czci św. Mikołaja: w niedzielę po 6 grudnia, kiedy w Kościele wspomina się pamiątkę narodzin Mikołaja dla nieba, oraz w niedzielę poprzedzającą 24 czerwca, gdy wierni czczą pamiątkę przeniesienia relikwii św. Mikołaja z Miry do Bari. Ten ostatni obchód łączy się z rocznicą konsekracji obecnego kościoła w Pierśćcu w roku 1889. https://diecezja.bielsko.pl/wp-content/uploads/2025/06/piersciec_15_06_ks_Gora.mp3 fot. parafia w Pierśćcu/Facebook
15 czerwca 2025
Abstynenci na beskidzkim Groniu
O Trójcy Przenajświętszej oraz życiu duchowym człowieka, ze szczególnym odniesieniem do osób walczących z uzależnieniami, mówił 15 czerwca 2025 r. podczas Mszy św. w intencji abstynentów w kaplicy na Groniu Jana Pawła II ks. Andrzej Gieroń CM z Krakowa. Był to kulminacyjny moment 26. Pielgrzymki Abstynentów na beskidzki szczyt. Kaznodzieja przybliżył Trójcę jako zespół osób boskich, który nie zrzuca winy na innych, lecz działa w jedności. Jego zdaniem, ma to być wzorem dla ludzi: brać odpowiedzialność za swoje życie i nie szukać winnych na zewnątrz. „Ważna jest praca w zespole, ale nie po to, żeby zwalać winę – każdy ma się uderzyć w pierś i powiedzieć: to ja” – podkreślił. Wolność, według kapłana, nie polega na robieniu „co się chce”, ale na ciągłym czuwaniu i refleksji. „To duchowa dojrzałość, która pozwala właściwie korzystać z darów, wiedzy i technologii” – dodał i wskazał, że nawet jeśli ktoś przezwyciężył swoje problemy z uzależnieniem, nadal potrzebuje refleksji nad sobą i pokory – by nie stać się sędzią innych, nie lekceważyć tych, którzy wytrwali przy nim. „Czy naprawdę żyjemy własnym życiem, czy może tylko śledzimy cudze – w mediach społecznościowych, życiu celebrytów, polityków?” – zapytał i zachęcił do działania, „nie tylko biernego klaskania z końca sceny”. Zakończył pytaniem o to, jak wykorzystamy „kawałek życia, który nam został”. W ten sposób odniósł się do potrzeby odpowiedzialności za swój świat – relacje, wartości, decyzje. fot. Maria Jakubowska-Szczotka
14 czerwca 2025
Bp Pindel: Praca nie wyzwala, ale wyzwala prawda – zwłaszcza gdy ktoś ją przyjmuje jako uczeń Chrystusa
„Praca nie wyzwala, ale wyzwala prawda – zwłaszcza gdy ktoś ją przyjmuje jako uczeń Chrystusa” – przypomniał biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel, który 14 czerwca 2025 r. przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach. Duchowny w ten sposób odniósł się do napisu na bramie głównej obozu Auschwitz: „Arbeit macht frei” (Praca czyni wolnym). Liturgia zainaugurowała obchody 85. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do niemieckiego obozu Auschwitz. W Eucharystii, celebrowanej przez około 30 kapłanów, uczestniczyło kilkunastu byłych więźniów Auschwitz. Biskup w homilii przypomniał, że napis „Arbeit macht frei” został umieszczony nad bramą niemieckiego obozu Auschwitz w 1940 roku. Wykonał go przymusowo więzień Jan Liwacz, mistrz kowalstwa artystycznego (nr 1010), według projektu nadzorowanego przez strażnika Kurta Hugo Müllera – późniejszego zbrodniarza skazanego na śmierć w procesie oświęcimskim. Zaznaczył, że napis ten – choć wyglądający na neutralne czy nawet optymistyczne hasło – był w istocie wyrafinowaną formą psychologicznego terroru. Biskup przywołał wspomnienia jednego z więźniów pierwszego transportu, Kazimierza Albina: „Wróciliśmy wieczorem i zobaczyliśmy ten napis, jak górował nad obozem. Nigdy nie zapomnę tego widoku. (…) Byliśmy przerażeni cynizmem Niemców. (…) Praca w Auschwitz była jedynie metodą uśmiercania więźniów. Szybko więc ułożyliśmy powiedzonko: Arbeit macht frei durch den Schornstein – Praca czyni wolnym… przez komin”. Hierarcha przybliżył genezę hasła „Arbeit macht frei”, które – jak zauważył – nie ma korzeni biblijnych, lecz wywodzi się z ideologii XIX-wiecznych nacjonalistów i filozofów niemieckich. Wśród pomysłodawców wskazał Heinricha Beta, który w 1845 roku w dziele „Geld und Geist” napisał, że „praca czyni człowieka szczęśliwym, ponieważ praca czyni wolnym”. Duchowny zwrócił uwagę w tym kontekście na innego niemieckiego pastora i pisarza, Lorenza Diefenbacha, autora powieści pt. „Arbeit macht frei” z 1872 roku, w której główny bohater osiąga przemianę moralną przez pracę i cnoty protestanckie. Podkreślił, że hasło to było później wielokrotnie wykorzystywane w propagandzie III Rzeszy, m.in. na plakatach NSDAP w czasach wielkiego bezrobocia. Ostatecznie trafiło na bramy obozów koncentracyjnych – jako szydercza obietnica wolności przez śmierć. „Hasło zapewniające o wolności człowieka, który cieszy się z pracy, było akceptowane w III Rzeszy, zwłaszcza w środowiskach narodowego socjalizmu. Umieszczone na bramie obozu koncentracyjnego miało motywować – choćby na chwilę – tych, którzy szukali jakiejkolwiek nadziei. Obietnica była jednak z gruntu złudna, bo więźniowie byli zmuszani do katorżniczej pracy w zamian za głodowe racje jedzenia niskiej jakości. Kto znalazł się w obozie, dowiadywał się szybko, że wolny będzie dopiero wtedy, gdy przestanie żyć, gdy opuści obóz przez komin” – stwierdził. Biskup zestawił kłamliwe hasło „Arbeit macht frei” z autentycznym przesłaniem Ewangelii, w której Jezus mówi: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31b–32). Kaznodzieja wskazał, że zamiana jednego słowa – „prawda” na „praca” – była nie tylko kłamstwem, lecz także duchowym gwałtem. To nie praca, a prawda przynosi wolność – poznana w Chrystusie, a nie narzucona ideologicznie. Na koniec biskup sięgnął do czytanej tego dnia Ewangelii: „Nie przysięgajcie wcale (…). Niech wasza mowa będzie: tak – tak, nie – nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5,34.37). Zdaniem biskupa, to wezwanie Jezusa do życia w prawdzie staje się przestrogą przed instrumentalnym wykorzystywaniem autorytetu Boga – także w języku. Fałszywe przysięgi, manipulacje i religijne pozory mogą służyć złu – tak jak hasło nad bramą obozową. „Jezus zaś chce, by Jego uczeń zawsze mówił prawdę i w ten sposób był wolny od obowiązku przysięgi. Również przestrzega, by nie angażować autorytetu Boga w sposób narzędziowy – zwłaszcza gdyby to miało służyć wprowadzaniu w błąd innych. W tym pouczeniu mieści się też wezwanie, by nie fałszować słów Boga ani nie ubierać w religijną formę i charakter takich słów, które są kłamliwe, zwodnicze albo cyniczne. A na pewno – praca nie wyzwala, ale wyzwala prawda, zwłaszcza gdy ktoś ją przyjmuje jako uczeń Chrystusa” – dodał. W homilii biskup przytoczył też przejmujące głosy świadków, m.in. Zofii Posmysz, więźniarki nr 7566, która wspominała: „Kiedy zobaczyłam napis Arbeit macht frei, pomyślałam, że nie będzie źle, bo ja się roboty nie boję, pewnie mnie wkrótce zwolnią…”. Kaznodzieja przywołał również wiersz Czesława Miłosza z pomnika poległych stoczniowców, który zyskuje nowe znaczenie w kontekście Auschwitz:     Który skrzywdziłeś człowieka prostego,     Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając (…),     Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.     Możesz go zabić – narodzi się nowy.     Spisane będą czyny i rozmowy… Jak zaznaczył hierarcha, to wezwanie do odpowiedzialności – moralnej i historycznej. „Zachowany napis na bramie Muzeum KL Auschwitz-Birkenau oskarża i ocenia cyniczne kłamstwo tych, którzy zrobili taki użytek ze złudnej obietnicy stanowiącej sfałszowanie słów Jezusa. Szydzili i dawali złudną nadzieję, ale też wzbudzali gniew i przerażenie wobec ich cynizmu – bezkarnych oprawców” – powiedział. W Mszy św. uczestniczył Janusz Rudnicki z województwa świętokrzyskiego, który trafił do Auschwitz 10 sierpnia 1944 roku. Przyznał, że po raz pierwszy bierze udział w oficjalnej uroczystości upamiętniającej ofiary obozu, a towarzyszy mu wielki smutek i bolesne wspomnienia. Podkreślił, że mimo dramatycznych doświadczeń nie miał wcześniej możliwości podzielenia się nimi publicznie. W rozmowie z dziennikarzami wyraził rozczarowanie brakiem zainteresowania ze strony państwa i mediów – jego zdaniem, Polska zapomniała o byłych więźniach, a prasa niemal nie wspomina o rocznicach i uroczystościach w Auschwitz czy innych obozach. Nawet jeśli udaje mu się mówić o tym młodzieży w szkołach, to – jak sam to określił – jest to „kropla w morzu”.  „Czy widział pan kiedyś, żeby prasa pisała o takich uroczystościach? Nie ma tego u nas” – skonstatował. Po Mszy św. uczestnicy obchodów złożyli kwiaty przed tablicą poświęconą więźniom pierwszego transportu – na budynku Małopolskiej Uczelni Państwowej. W jej piwnicach Niemcy początkowo umieścili deportowanych 14 czerwca Polaków. Byli więźniowie, delegacje władz państwowych i samorządowych, a także organizatorzy obchodów złożyli wieńce i znicze przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11 w byłym obozie Auschwitz I. Oddali hołd wszystkim ofiarom. https://diecezja.bielsko.pl/wp-content/uploads/2025/06/14_czerwca_2025_85_rocz_transportu.mp3
14 czerwca 2025
Fatimska pielgrzymka samorządowców do Rychwałdu
Na Maryję jako źródło pokoju, opieki i wewnętrznej równowagi wskazał ks. dr Marek Studenski, który 13 czerwca 2025 r. w sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej przewodniczył uroczystościom z udziałem przedstawicieli parlamentu i władz samorządowych. Wikariusz generalny diecezji bielsko-żywieckiej, wraz z innymi kapłanami, celebrował Mszę św. przy ołtarzu polowym. Kaznodzieja zwrócił w kazaniu uwagę na niespokojny czas, w jakim przyszło nam żyć – zarówno w skali świata, jak i Kościoła. Nawiązując do niedawnej śmierci papieża Franciszka i wyboru jego następcy, przypomniał o głęboko maryjnym rysie duchowości zmarłego papieża. Zauważył, że Franciszek wielokrotnie zawierzał swój pontyfikat Matce Bożej, pielgrzymując do bazyliki Santa Maria Maggiore w Rzymie. Zaznaczył, że nawet miejsce jego pochówku – przy bocznym ołtarzu tej właśnie bazyliki – potwierdza jego szczególną więź z Maryją. W kontekście miesiąca czerwca, poświęconego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, ks. Studenski ukazał symbolikę obrazu dwóch serc – Jezusowego i Maryjnego – obecnych niegdyś w sypialniach wierzących rodzin. Odwołał się również do kalwaryjskiej kaplicy Serca Matki Bożej. Podkreślił duchowe doświadczenie bycia „w sercu Maryi”, które daje ukojenie i pokój. Przypomniał opowieść o figurce Matki Bożej z Harmęż, wyrzeźbionej w obozie Auschwitz przez jednego z więźniów z Poronina, zatroskanego o los swoich rodziców. Figurkę z ukrytym wewnątrz listem odnaleziono dopiero po latach. Zdaniem ks. Marka, to symbol matczynej troski Maryi, która – jak w Kanie Galilejskiej – dostrzega ludzkie potrzeby, zanim zostaną wypowiedziane. To świadectwo wiary, miłości i nadziei, które rozciąga się poza granice czasu i miejsca. Duszpasterz samorządowców poruszył temat autentyczności wiary i odwagi dawania świadectwa. Zauważył, że wiele osób – również wierzących – pokazuje dwie twarze: inaczej zachowuje się w kościele, a inaczej, gdy trzeba publicznie zająć stanowisko, szczególnie w trudnych lub kontrowersyjnych sprawach. Dotyczy to zwłaszcza osób zaangażowanych w życie publiczne, również polityków. Przywołał określenie „człowieka-cebuli” – osoby, która ma wiele warstw, ale brakuje jej prawdziwego wnętrza, tożsamości i spójności. Człowiek taki dostosowuje się do otoczenia: inaczej mówi w domu, inaczej w pracy, inaczej w szkole czy wobec księdza. Nie wiadomo, kim naprawdę jest. Kaznodzieja podkreślił, że dzisiejsze czasy wymagają odwagi i autentycznego świadectwa wiary. Dlatego podziękował radnym miasta Bielska-Białej, którzy – ponad podziałami politycznymi – wyrazili sprzeciw wobec marginalizacji lekcji religii w szkołach. Podjęli głos w obronie dzieci i ich prawa do traktowania religii jak każdego innego przedmiotu – także w kontekście zdrowia psychicznego młodzieży. Duchowny wezwał na koniec do dostrojenia własnego serca do rytmu Serca Jezusa i Maryi – tak, jak modlił się św. kard. Henry Newman. „W tym duchowym dostrojeniu odnaleźć można pokój, siłę i kierunek dla codziennego życia” – zapewnił ks. Studenski i zachęcił, by nie tylko szukać u Maryi pocieszenia, ale także przemieniać swoje życie na Jej wzór – sercem, które rozważa, kocha i służy. W modlitwie uczestniczyli m.in. licznie zgromadzeni wierni oraz przedstawiciele władz samorządowych ziemi żywieckiej, z burmistrzem Żywca Antonim Szlagorem i starostą żywieckim Andrzejem Kalatą na czele. Gospodarzem uroczystości był kustosz maryjnego sanktuarium o. Przemysław Janik OFMConv., który zachęcił do pielgrzymowania do sanktuarium jako miejsca szczególnej obecności Matki Bożej i duchowego umocnienia. Czerwcowe nabożeństwo fatimskie zakończyła procesja wokół bazyliki. Ks. Marek niósł w niej relikwie św. Antoniego z Padwy, którymi wcześniej pobłogosławił wiernych. https://diecezja.bielsko.pl/wp-content/uploads/2025/06/13_6_Rychwald_ks_Studenski.mp3  
13 czerwca 2025
Ks. Studenski: Nie zmarnuj szansy wejścia w relację z Bogiem
Przed przegapieniem największej szansy w życiu: wejścia w relację z Bogiem, który zaprasza nas do życia w jedności z Trójcą Świętą – przestrzega ks. Marek Studenski w medytacji na uroczystość Trójcy Przenajświętszej,15 czerwca 2025 r. Ks. Marek rozpoczyna od dwóch historii, które pokazują, jak człowiek może zmarnować ważną szansę w życiu. Pierwsza z nich to opowieść o kobiecie, która jako licealistka zakochała się w koledze, ale zrezygnowała z relacji, skupiając się na nauce. Po latach wraca do tamtych chwil i pyta: „co by było, gdyby wtedy rozwinęła tę relację”. Druga historia to los kobiety, która chciała zostać lekarzem, ale ze strachu nie pojechała na egzamin i do dziś żałuje. Te historie stają się punktem wyjścia do rozważania tajemnicy Trójcy Świętej. „Bóg nas zaprasza, żebyśmy nie tyle rozważali teoretycznie, kim jest Bóg w Trójcy Jedyny, ale żebyśmy weszli w sam środek Trójcy i razem z Nim żyli” – zwraca uwagę ks. Marek i podkreśla, że tak, jak można zmarnować relację z człowiekiem, tak można też przegapić najważniejsze zaproszenie – do bliskości z Bogiem. Kaznodzieja wplata też anegdotę o mące ziemniaczanej jako skutecznym środku na plamy: „Wystarczy taką plamę przetrzeć mąką ziemniaczaną. Plama znika, jak ręką odjął”. To metafora wyjaśniająca, jak mała, praktyczna wskazówka może zmienić codzienność, podobnie jak modlitwa może przemienić życie duchowe. Duchowny dzieli się refleksją nad modlitwą według św. Teresy z Ávila. Opisuje cztery etapy modlitwy jako kolejne sposoby doprowadzania wody do ogrodu: „Najpierw trzeba tę wodę nabrać. Potem jest koło z czerpakami, następnie kanały, a na końcu deszcz”. Ostatni etap to mistyczne zjednoczenie z Bogiem – „Deszcz łaski spływa na całe życie”. Jego zdaniem, obraz ten pokazuje, jak głęboka może być relacja z Bogiem, dostępna nie tylko dla mistyków. Przywołuje historię Larry’ego Sangera, twórcy Wikipedii, który „doszedł do tego, że chce być chrześcijaninem” nie przez emocje, ale przez refleksję i wsłuchiwanie się „w wewnętrzny głos, który mówił do niego prosto z serca”. „Żeby się dobrze modlić, najpierw trzeba się modlić. A dobra modlitwa przyjdzie sama” – przytacza prostą radę o. Piotra Rostworowskiego. I kończy ostrzeżeniem: „Skoro ktoś nie wsiadł do pociągu i nie został lekarzem, to jest nic w porównaniu ze zmarnowaną szansą wejścia w relację z Bogiem”.

Liturgia

Podcast

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia Św. Anny w Ustroniu - Nierodzimiu, siedziba: 43-450 Ustroń, Zabytkowa 23 .